Sierpniowa łąka, pełna kwitnących ostów i wyki to początek historii tego lariatu. Dziki gąszcz, przez który trundo się przedrzeć i bogactwo faktur, które trudno ogarnąć. Chciałam jeszcze dodać kilka dzikich jagód do tego bukietu (kulki nocy kairu kolorem bardzo dobrze współgrały z fioletami), lecz całość robiła się za ciężka....
Czeka juz na mnie lariat jesienny...złote i bursztynowe brązy.
(Sprzedany)
Ależ to piękne! Na początku myślałam, że to prawdziwe ziele dopięte to naszyjnika:) Podziwiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńPiękny lariat! Bardzo ładnie dobrałaś kolory! Serdecznie pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrawdziwe arcydzieło, bardzo mi się podoba, gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! Ja ciągle zaglądam do Twoich haftów i się zachwycam ogromnie...są piękne. Tylko jak chcę dodać komentarze to nie mogę...nie opanowałam jeszcze tego panelu blogowego.
UsuńNa prawdę piękne! Uwielbiam takie kolory!
OdpowiedzUsuńDziękuję :). Też się czasem przebieram w stroje dawne. Może kiedyś gdzieś się miniemy w kolorowym tłumie :D.
UsuńJak zobaczyłam go na AN to aż padłam z wrażenia :D niesamowity :D wzroku nie mogę od niego odkleić :D
OdpowiedzUsuńZaczynam czuć tremę po tylu miłych komentarzach. Dziękuję :)
Usuń